niedziela, 16 listopada 2008

YÜZ

Ani się człowiek obejrzał, a już 100 dni w Turcji siedzi. od 9 sierpnia.
I kto by się spodziewał, że przy tej okazji mój poznański uniwerek przyzna mi pierwsze w życiu stypendium naukowe. Powstaje dylemat, czy za stypendium świętować fakt jego przyznania, czy zainwestować w dalsze pomnażanie wiedzy.. bo przecież nie pieniędzy, które w czasie kryzysu.. never mind.

Wczoraj byli goście, koleżanka Christyna, studiująca w Afyonie, która była tu już z wizytą we wrześniu, teraz przyciągneła dwie swoje koleżanki celem zaliczenia dobrej imprezy. Koleżanki odstawiłem do klubu i wróciłem do domu. Na szczęście Wojtek z nimi został..

Przerwałem także serię 3 dni na fastfoodach przyrządzając potężną porcję wątróbki. Zupełnie dla mnie nieoczekiwanie, do wątróbki dołączone były drobiowe serca. Dzięki bezcennej radzie Wojtka przysmażyłem je na skwareczki i ze smakiem zjadłem.

Jak to u mnie przy niedzieli bywa, zostałem w swoich 4 ścianach. Pomnażam zbiory muzyki, odkrywając nowe albumy Marii Peszek i Staind oraz wymieniając się mailowo ulubionymi mp3. Czekając na Comę.. I reaktywację KNŻ. W 2009 znów zacznę chodzić na koncerty :)