piątek, 26 grudnia 2008
15-21 Aralik
Tydzień przedświąteczny to kolejna seria zaliczeń. Miałem ich tym razem tylko 4. Niestety zbliżają się terminy oddania esejów, nad którymi trzeba będzie trochę posiedzieć. Odwiedziłem w końcu bibliotekę, celem zorientowania się w możliwościach zebrania danych potrzebnych do magisterki. Nie jest różowo. Powiedziałbym, że jest wręcz czarno biało. Mają masę nieprzydatnych danych z lat ’70 XX wieku, stan aktualnych roczników woła o pomstę do nieba, a pracownik biblioteki odsyła mnie do Internetu. Przybyło mnie to bardziej niż to, że pomyliłem dni zaliczeń, czwartek z wtorkiem, co skomplikowało mi trochę sytuację z zaliczeniem przedmiotu. Problem udało się na szczęście rozwiązać już na drugi dzień. A dzień ten był interesujący. O godzinie 7.57 ustawiłem się pod rektoratem (w kolejce miałem numerek 7) aby nie opuścić kolejnej organizowanej przez ESN wycieczki – świątecznego tripu do Stambułu. Lista miała zostać o 9, przyszli 9.15, chętni się zapisali i z lekkim sercem wrócili do łóżek. Ja rozpocząłem polowanie na moją lektorkę. W podobnej sytuacji znalazły się dwie koleżanki, Jola i Natalia. W przypływie wielkoduszności dałem się namówić Joli, żeby pożyczyć jej moją walizkę. Wracała ona na święta do Polski. Nie powinno się prosić o walizkę dodając, że w jej własnej kółeczka się połamały bo spakowała za dużo ciuchów. To nie budzi zaufania :]. Dostała więc moją walizkę i na dokładkę śpiwór, który miała zostawić w Poznaniu u Magdy… Popołudnie spędziłem na zszywaniu śpiworowego pokrowca, który puścił w szwach jeszcze podczas wyjazdu do Diyarbakir…
Eskisehirspor

Bilety po 10 lir (my dostaliśmy 7 wejściówek for free, dziewczyny dostały od sponsora koszulki, ja i Balazs kupiliśmy szaliki :)) na krytą trybunę, z wygodnymi, pluszowymi fotelami. Wyglądały na wygodne.. za ogrodzeniem mieli zwykłe plastikowe siedzenia, po obu stronach jednak wszyscy stali i zagrzewali do boju swoją drużynę.

Subskrybuj:
Posty (Atom)