Kurs liry do euro na lotnisku – 1,54 – mały szok, informowano nas że jest 1,9
Spodziewałem się złodziejstwa a nie lichwy.
Taksówka do hotelu, po drodze bankomat ING, szkoda że nie citi. Nie wiem jaki kurs, nie wiem jaka prowizja. Będę szukać mojego jutro… wziąłem 100 lir, za taksi zapłaciłem 65! W Hotelu powiedziano mi, że powinienem dać max 55, przy nocnej stawce…
A hotel? Schowany. Miasto spore, więc nie wiem gdzie jestem.
Pokoje małe, ale z łazienką. Jest klimatyzacja, ale działa na zasadzie klucza wsadzonego do specjalnego otworu w ścianie. Jak wychodzę, prądu w pokoju brak. W cenniku stoi, że za dwójkę 50 LT, czyli jeśli nic się nie zmieniło, super oferta jaką nam sprezentowano uwzględniała zniżkę 3LT (1,5 euro) dziennie. Żyć nie umierać! Kupię sobie balonówę.
Czuję się trochę jak nad Bałtykiem. Będzie srogo. A hotelowy przelicznik euro 1,75.
W pokoju ma być wifi, ale jakoś nie działa.
Na razie jestem na 3 piętrze, jutro mają mnie z kimś połączyć.
Śniadanie od 7 do 10. teraz jest 4.35 więc spadam spać…
Aha, i są 3 różne gniazdka. Do moich wtyczek pasuje jedno, więc albo komp albo telefon, albo aparat… a od jutra będzie nas dwóch. Ciekawe na kogo trafie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz